czwartek, 17 lipca 2014

"When you walk away I count the steps that you take"




Pobawmy się w filozofów, pomyślała siedząc przy otwartym na całą szerokość oknie. Przerzuciła nóżki na zewnątrz i przetarła załzawione oczy.

Gdzie jesteś?, zapytała w myślach uśmiechając się gorzko. Dokąd odszedłeś?
Powtarzali jej cały dzień, że tak było lepiej. Że życie jedynie go męczyło, dawało już tylko cierpienie, a teraz, teraz on jest wolny. I nic go nie boli.

Musisz w to wierzyć, powiedziała jej matka trzymając ją mocno w ramionach.

Nie możesz się smucić.

No nie płacz już.

Wszystko będzie dobrze.

Tyle słów mówiących co innego, lecz jednocześnie prowadzących do jednego i tego samego.

Nie możesz się smucić. - Nie mogę się nie smucić.

No nie płacz już. - Ale łzy same lecą.

Wszystko będzie dobrze. - Oczywiście, że będzie. Kiedyś. Ale najpierw trzeba przeżyć to co jest teraz. Ten czas udręki niszczącej umysł.

Matka płakała w pokoju obok. W zasadzie tylko łkała w poduszkę będąc pewną, że nikt nic nie słyszy. Ale blondynka słyszała.

Gdyby chociaż miała pewność, że on jest tam szczęśliwy. Ale nikt nie wie co dzieje się po śmierci i za życia nikt nie będzie w stanie się dowiedzieć. Nic nie mogła zrobić.

Chłodny wiatr delikatnie unosił kosmyki jej włosów. Wzdychała. Uśmiechała się. Płakała.

Szukała nowej gwiazdy na niebie. Może było to nieco dziecinne, ale chciała wierzyć, że ktoś tam się do niej uśmiecha.

Czuła jego obecność, tak jakby wciąż gdzieś tam był.

No tak, przecież w jej sercu pozostanie już na zawsze.

Nie ważne jak radziła sobie ze śmiercią. Nie wiedziała czy wybuchnąć płaczem, śmiechem, zacząć krzyczeć czy uciekać. Nic nie było w stanie dać jej tej ulgi.

Patrzyła w niebo i opowiadała cichutko historie, które od niego usłyszała.

Na zawsze.
Kocham Cię.

Westchnęła i otarła resztę łez. Weszła do pokoju zostawiając okno uchylone. Zgasiła lampkę kładąc się do łóżka. Nie płakała.

Nie mogło być mu tam gorzej niż tu w ostatnie dni. Było mu dobrze.

Więc dlaczego płakała?

Bo jej go brakowało.

Płakała nad sobą?

Egoistka. Wszyscy jesteśmy egoistami.

Bo nie płaczemy nad osobą tylko nad tym jak nam jej brakuje.

Jeszcze jedna łza spłynęła po jej policzku.

Jestem egoistką, pomyślała, kocham Cię.

A album ze zdjęciami stał otwarty na pierwszej stronie.


Tęsknię za Tobą. 


~fin~



Pisane pod wpływem chwili i własnych odczuć. To chyba wszystko co do mojego komentarza. 

1 komentarz: