Miłość –
uczucie, które występuje w relacjach, zachowaniach, postawach
międzyludzkich.
Jednak według
młodej Luny Lovegood sprawa nie jest tak prosta. Gdyby ktoś
podszedł do tej blondynki o roziskrzonych oczach i zadał krótkie
pytanie:
-Czym jest miłość?
Pewnie by się
uśmiechnęła.
Pewnie pokiwałaby
radośnie głową.
Pewnie
powiedziałaby o kochonoszkach czerwonych wysypujących pyły na
ludzkie głowy, sprawiając, że Ci naprawdę ją czują. Ale pył
zawsze może się zetrzeć, dlatego należy na niego bardzo, ale to
bardzo uważać.
Pewnie śmiałaby
się jak dziecko mówiąc o tym, jak wspaniale jest kochać, jak to
uczucie przepełnia, sprawia, że nie możesz myśleć już o niczym
ani nikim innym.
Pewnie obróciłaby
się teatralnie i zaczęła szczebiotać o tym, jak ludziom brakuje
miłości, mówić, jacy są bez niej smutni, a ona może być na to
wszystko lekarstwem.
W końcu ktoś
zebrał się na odwagę, podszedł do siedemnastoletniej Luny
Lovegood i zapytał:
-Czym dla Ciebie
jest miłość?
Dziewczyna
uśmiechnęła się, pokiwała radośnie głową. Powiedziała o
kochonoszkach czerwonych, które mają mnóstwo pracy, bo fruwają
nad ludźmi wysypując im na głowy czerwony pył, który sprawia, iż
Ci prawdziwie się zakochują. Ostrzegła przed zbyt mocnym
pocieraniem głowy, bo każde takie działanie może spowodować
starcie się cudownego daru.
Zaśmiała się
jak dziecko, mówiła o wspaniałości miłości, o tym, że gdy ją
czujesz, nie możesz już myśleć o niczym innym. Obróciła się
teatralnie i mówiła dalej o tym, jak smutny byłby świat bez
miłości. I dodała jeszcze:
-Ale miłość nie
jest po to by ją definiować. To uczucie dynamiczne, zmieniające
się każdego dnia. Jest nałogiem, zbyt duża dawka może również
szkodzić. Miłość jest skokiem w przepaść bez końca Nawet bez
różdżki i spadochronu. Jest niebezpieczna, nigdy nie wiesz, czy
nie rozbijesz się po drodze. Miłość to ciągły lot, nigdy nie
można dotrzeć do szczytu jej mocy, chodzi o to, by codziennie
kochać mocniej i mocniej. Zakochiwać się od nowa. Wciąż
przyciągać kochonoszki. To właśnie jest moja miłość.
Gdyby ktoś
podszedł kiedyś do Dracona Malfoya i zapytał go:
-Czym jest miłość?
Pewnie prychnąłby
teatralnie.
Pewnie wywróciłby
oczami.
Pewnie zaśmiałby
się pod nosem i powiedział z pełnym przekonaniem:
-Nie istnieje nic
takiego jak miłość.
W końcu ktoś
zebrał się na odwagę, podszedł do osiemnastoletniego Dracona
Malfoya i zapytał:
-Czym jest miłość?
Chłopak prychnął
teatralnie, wywrócił oczami, zaśmiał się pod nosem i powiedział
z pełnym przekonaniem:
-Miłość jest
skokiem w przepaść bez końca nie mając różdżki ani mugolskiego
spadochronu.
Przeczesał włosy
palcami bardzo delikatnie, pokręcił głową, zaśmiał się pod
nosem i dodał:
-Chyba kochonoszki
za dużo mi tego na łeb wsypały.
~fin~
Dzieło spontaniczne, wykonane dzisiaj, jeszcze chwilę temu ;)
Ale jakoś mi się podobało i uznałam, że tu wstawię, zresztą Drunę pierwszą chciałam mieć na tym blogu, a jeszcze mam przez 10 minut imieniny, więc jest teraz.
Dziękuję mojej Weronice za poprawienie błędów mimo braku czasu ;*
Jeszcze w tym tygodniu coś tu wkleję, mam nadzieję, że pojawią się czytelnicy ;3
Bardzo ciekawa miniaturka :)
OdpowiedzUsuńFajnie przedstawione spojrzenie na miłość, a ten ostatni tekst Draco - boski :P
Pozdrawiam,
Crazy
__________
www.miniaturki-roznej-tresci.blogspot
fajny styl pisania bardzo ciekawe
OdpowiedzUsuń